Dla mnie frustracja, dla Starszej ekscytacja. Ja się miotam między swoimi rzeczami, rzeczami Młodego, płetwami, lekami i kosmetykami, a Starsza z namaszczeniem i spokojem grabarza przygotowuje swój bagaż. Także tak…
Najgorsza wizja, to być objuczonym jak…
Nie za bardzo znam genezę tej mojej niechęci do pakowania, nie mam też traumatycznych wspomnień związanych z tym tematem. Może to odpowiedzialność, która wkłada mi na barki ciężkie pytanie „Czy wszystko wzięłam?”
Pakowanie idzie mi coraz lepiej, ale wciąż nie sprawia mi przyjemności, mimo że wiąże się przecież z mega przyjemnością, czyli wyjazdem na żagle! I nie ma znaczenia czy jadę na czarter do Chorwacji, Grecji, do Tajlandii czy na Wyspy Bahama. Straszne.
Powinnam przecież w zwinnych podskokach i ze szczęściem wypisanym na twarzy wrzucać rzeczy do torby. Ale nieeee, ja najpierw ignoruję torbę, ignoruję rzeczy znoszone do dużego pokoju „na wyjazd” i „żeby nie zapomnieć”. Potykam się o nią, ale udaję, że nie widzę….
Maciej ma swoją listę na rejsy z klientami i pakuje się migiem. Hmmm. Długo ignorowałam ten fakt. No bo przecież on jest jeden i jest mu łatwiej i takie tam. Poza tym to Maciej….
Po wielu walkach na płetwy, rurki i nie mieszczące się klapki (!?) postanowiłam jednak oswoić tego zwierza, któremu na imię „pakowanie” i… ta daaaam! zrobiłam jednak własną listę. A co!
Jeżeli nie masz własnej listy, a myśl o pakowaniu wywołuje u Ciebie gęsią skórkę, to weź moją. Zaszkodzić nie zaszkodzi, a może pomoże 🙂
Częstuj się!
https://www.blue-sails.com/check-lista-co-wziac-na-wakacje-na-jachcie/
ekspert ds. niezapomnianych widoków