Jesteśmy wielbicielami i ekspertami od katamaranów, dlatego nie mogło nas zabraknąć w Cannes na targach żeglarskich. To wydarzenie jest tak samo spektakularne jak Międzynarodowy Festiwal Filmowy, czerwonych dywanów też nie brakowało…
Pojechaliśmy do Cannes, żeby obejrzeć na żywo interesujące nas nowości, które zapowiadały różne stocznie. Poza tym Yachting Festival nie odbywał się w hali targowej, tylko na wodzie, czyli w naturalnym środowisku jachtów. To jeszcze bardziej zachęciło nas do wyjazdu.
STOCZNIA LAGOON
Długo wyczekiwana premiera Lagoon 50 (w tym rozmiarze żegluje już niezbyt młody Lagoon 500) oraz Lagoon 40 (następca 39, który przestał być produkowany). Jako standard w wyposażeniu i materiałach wykończeniowych pojawiła się okleina w kolorze orzecha laskowego, która mile kontrastowała z wybieloną podłogą.
Kabiny na katamaranie Lagoon 40 nie są zbyt obszerne, ale przecież jest to następca modelu Lagoon 39. Siłą rzeczy porównywaliśmy go do Lagoon 400, a nie do 39 (myląca jest ta 40!). Kokpit jest bardzo funkcjonalny – ewidentnie widać tu koncepcję zapoczątkowaną w Lagoon 42. Platformy kąpielowe na rufach pływaków są szerokie i mają 2 schodki, w kokpicie z kolei stoją tapicerowane ławeczki, które dają więcej miejsca do polegiwania. Kabiny skipperskie są akceptowalne, choć dla osób o wzroście do ok. 1,80 m.
Lagoon 50 w wersji czarterowej może mieć od 4 do 6 kabin i uwaga… wszystkie koje są w nich płaskie, bez piętrowych (nie tak jak w poczciwym Lagoonie 500). Każda kabina ma własną łazienkę. Salon w Lagoon 50 jest duży i przestronny, ma okno opuszczane w dół (jak na katamaranach Bali). Kokpit i zejścia do wody są tak samo wygodne jak na Lagoon 40 i Lagoon 42. Lagoon 50 jest zauważalnie mniejszy niż Lagoon 52 (akurat stały obok siebie, więc mamy porównanie), ale śmiemy twierdzić, że wersja 6-kabinowa, po wstępnym szaleństwie cenowym, będzie całkiem atrakcyjna w czarterach.
Prawdziwą euforię wywołał w nas Lagoon 630 MY. To motorowy kolos na wodzie! W środku olbrzymi salon z bardzo wygodną kuchnią i komfortowe, przestronne kabiny z łazienkami. Na pokładzie jest tak dużo miejsca, że aż trudno to opisać. Cieszy nas to, bo Lagoon 630 MY mamy w czarterze wraz załogą w Chorwacji.
Obok Lagoon 630 MY stał motorowy Lagoon Seventy8 o powierzchni ok. 300m2. Ale to już inna bajka i zdecydowanie inna liga…
STOCZNIA FOUNTAINE PAJOT
Nowością, która pojawiła się w czarterach na przyszły sezon, jest Saona 47, dostępna najczęściej w wersji 5-kabinowej. Kokpit wydał nam się większy niż na nowym Lagoon 50. Kabiny dla gości są wygodne i z wystarczającą ilością miejsca, kabiny skipperskie też mają słuszne rozmiary. Salon z kuchnią jest przestronny, a kuchnia ma nawet własną wyspę… kuchenną oczywiście. Standard wykończenia to również okleina w kolorze orzecha włoskiego. Saona 47 dobrze wypełnia lukę w tej wielkości katamaranach. Lagoon nie ma modelu o tych rozmiarach, pozostałe stocznie mają z kolei już nie najświeższe modele.
Z katamaranów motorowych z wielką przyjemnością obejrzeliśmy Fountaine Pajot 37 MY i Fountaine Pajot 44 MY. Mniejszy model pozytywnie zaskoczył nas ilością miejsca zarówno wewnątrz, jak i na fly bridge’u (górnym pokładzie). W większym modelu przestrzeń była jeszcze bardziej zauważalna. Ciekawym rozwiązaniem w modelu 44 MY była 5 kabina dostępna od wewnątrz z przodu salonu. W wersji Owner może być wykorzystana jako kabina dla dzieci, a w wersji czarterowej jako skipperska.
STOCZNIA BAVARIA – NAUTITECH
Obejrzeliśmy Nautitecha 40 Open i Nautitecha 46 Open. Oba modele zrobiły na nas bardzo dobre wrażenie. Do tej pory katamarany Nautitech miały być po prostu szybkie, estetyka nie była priorytetem. Teraz widać poprawę – katamarany wewnątrz są naprawdę miłe dla oka. Chcieliśmy sprawdzić, o co chodzi z tą opcją „open”, która pojawiła się także na katamaranach Bali 4.0 i 4.3. Nie jest to dokładnie ta sama koncepcja z „open space’em”, gdzie kokpit i salon tworzą jedną, właściwie niepodzielną przestrzeń. Na Nautitechach koncepcja jest taka, że salonu prawie nie ma (na Nautitechu 40 Open jest tylko kuchnia z aneksem jadalnym, a na Nautitechu 46 Open salon jest naprawdę niewielki), jest za to bardzo duży kokpit. W obu modelach kabiny dziobowe i rufowe są podobne pod względem przestrzennym. Na Nautitech 46 Open bardzo fajnym pomysłem, który oszczędza miejsce, jest rozwiązanie w łazienkach – prysznic jest wspólny (przejściowy) dla obu kabin, a toalety są oddzielne. Naszym zdaniem to świetna koncepcja.
STOCZNIA LEOPARD CATAMARANS
Wszystkie Leopardy mają to samo rozwiązanie – na pokład dziobowy można wejść z salonu, co oznacza, że salon jest przechodni. To bardzo wygodne, bo oszczędza nam chodzenia na pokład dziobowy dookoła. Mniejsze modele mają wyjście na pokład, a większe coś na kształt kokpitu dziobowego ze stolikiem i siedziskami. Niektórzy nazywają je… balkonikiem. Zamiast siatek katamarany te mają bardzo wygodną plecionkę (wygodniejszą niż popularne siatki).
Obejrzeliśmy Leoparda 40 New. Spodobał nam się duży salon i bardzo wygodny kokpit z dużą ilością miejsc do siedzenia. Kabiny, jak na ten rozmiar, dosyć przestronne. Jedna z kabin skipperskich jest dostępna z jednej z kabin dziobowych. W porównaniu z Nautitech 40 Open, Leopard 40 ma więcej miejsca, kokpity są jednak porównywalne.
W Leopardzie 45 zaskoczyły nas… niskie kabiny. Osoba o wzroście ok. 1,85 m i więcej z pewnością będzie tarła głową o sufit. To naprawdę zaskakujące na tej wielkości katamaranie, tak samo jak mniejsze niż można by się spodziewać koje w kabinach dziobowych. Kabina rufowa była bardziej przestronna, ale i tak stwierdziliśmy, że na Lagoon 42 jest większa. Łazienki są duże, mają osobną sekcję prysznicową.
Motorowe katamarany, które obejrzeliśmy, to Leopard 43 MY i Leopard 51 MY. Szczególnie cieszy nas Leopard 43, ponieważ w tym rozmiarze w czarterach są tylko stare Lagoon 44 Power. Model 43 ma ładny salon i wygodne wejście na fly bridge (górny pokład). Kabiny nie są małe, ale na tej wielkości mogłyby być większe. W tym modelu 1 łazienka przypada na 2 kabiny.
Leopard 51 MY również jest ewenementem w czarterach katamaranów motorowych, gdyż… nie ma konkurencji! Kabiny różnią się wielkością – dziobowe są mniejsze. Każda kabina ma jednak własną łazienkę z osobną sekcją prysznicową. Wrażenie robią przestronny salon i kuchnia oraz bardzo duży kokpit i fly bridge z wygodnym wejściem. Małym zgrzytem w tym wszystkim jest wysoki próg(!?) pomiędzy salonem a kokpitem.
I to tyle.
Jeżeli wiesz co chcesz wyczarterować, to klikaj:
Jeżeli nie wiesz, to możesz pobrać poniższy plik, który ułatwi (mamy nadzieję!) Ci decyzję jakiego katamarany szukać:
ekspert ds. niezapomnianych widoków